W Bielsku-Białej padło kilkanaście łabędzi
29-12-2005
Z nieznanych dotąd powodów padł co dziesiąty łabędź zimujący na stawach w Komorowicach. Sprawę wyjaśniają specjaliści z Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach.
Bielskie Komorowice to miejsce szczególnie lubiane przez ptaki wodne. Nie bez powodu, bo w okolicy jest sporo stawów rybnych, więc ptaki nie mają problemu ze zdobyciem pożywienia.
Blisko jest też do zbiornika w Goczałkowicach. Dla ptaków przebycie takiej odległości nie stanowi najmniejszego problemu - mówi Jacek Bożek, prezes Stowarzyszenia Ekologiczno-Kulturalnego Klub Gaja.
Na widocznych z drogi stawach zawsze zimowały łabędzie. Tej zimy zleciało się ich szczególnie dużo - stado liczy ok. 150 sztuk. Kilka dni temu część łabędzi padła.
Leżały kilkanaście metrów od brzegu. Wyglądały, jakby przymarzły do lodu - opowiada jeden z mieszkańców.
Na miejsce przyjechali strażacy i Daniel Wierzbinka, powiatowy lekarz weterynarii w Bielsku-Białej. Ubrani w specjalne, ochronne kombinezony strażacy dotarli pontonem do ptaków i pozbierali je z lodu. Dzień później podczas dokładnego przeszukiwania okolicy znaleźli jeszcze jednego nieżywego ptaka. Padło aż 14 sztuk. Weterynarze zrobili sekcję, potem ciała łabędzi zostały zutylizowane. Próbki trafiły do Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach. W związku z zagrożeniem ptasią grypą to tam trafiają martwe ptaki z całej Polski. Pracujący w instytucie specjaliści sprawdzą, czy ptaków nie zabił groźny wirus. Wstępne wyniki znane będą już dzisiaj. Weterynarze uważają, że hipoteza o ptasiej grypie jest w przypadku tych ptaków bardzo mało prawdopodobna.
Wysłaliśmy próbki do badań z myślą, by jednoznacznie wykluczyć takie podejrzenia, a nie by je potwierdzić. Oglądałem te ptaki, byłem przy sekcji, ptasia grypa w tym przypadku jest naprawdę bardzo mało prawdopodobna. Nie ma żadnych powodów do paniki - uspokaja Wierzbinka. - Codziennie sprawdzamy, co dzieje się na stawach, nie było kolejnych podobnych przypadków - zapewnia.
Co w takim razie mogło zabić ptaki? Według Wierzbinki prawdopodobne jest zatrucie, zamarznięcie lub porażenie prądem - w pobliżu przebiegają druty wysokiego napięcia, lecąc, ptaki mogły o nie zahaczyć.
Są też różne ptasie choroby zupełnie nieszkodliwe dla ludzi - dodaje.
Bożek mówi, że w mieście zdarzały się już przypadki otrucia ptaków przez ludzi.
Niestety, żyjące na stawach rybnych ptaki uważane są przez niektórych ludzi za szkodniki wyjadające ryby - tłumaczy.
<<< strona główna
|